"Od zarania dziejów trwa wojna, pomiędzy dobrem i złem. Bóg walczy z Szatanem o dominację nad ludzką duszą a tak naprawdę wynik tej nieskończonej wojny ma zależeć od samego człowieka i od podjętych przez niego decyzji. Na samym końcu tego wszystkiego odbyć się ma Wielki Sąd i wszyscy zostaną osądzeni wedle tego jakie życie wiedli. Okazać się ma wtedy która ze stron wygrał te małe zawody - Niebo czy Piekło.
Ta historia jest wszystkim dobrze znana i muszę przyznać, że jest to całkiem ładne wytłumaczenie tych prawdziwych mechanizmów rządzącym światem. Stanie się więc ona tłem dla prawdziwego motywu dzisiejszego listu, a jest nim trochę o wierze i trochę o rzeczywistości. Ale od początku.
W ostatnim liście pisałem, że nie ma czegoś takiego jak Szatan. Nie istnieje żadna istota, która była by świadomym stworzeniem, egzystującym gdzieś w innym wymiarze planarnym. Dlaczego? Ponieważ człowiek uwielbia dopasowywać to czego nie rozumie do 'ludzkich' standardów, tworzyć formy, w których mógłby odlać masę, jaką są niezrozumiałe mechanizmy i idee. Dobrym przykładem są grecy, którzy aż do przesady rozwiązywali każdy problem jakimś bogiem, odpowiedzialnym za na przykład powiewy wiatru. Albo chrześcijanie, którzy dziwne, negatywne odczucie wytłumaczyli sobie Szatanem. Ale idąc tym tropem, ten sam los czego Boga, tajemniczą istotę, odpowiedzialną za pozytywną energię.
Człowiek czuje to wyraźnie. Tą miłą i odpychającą energię, która ściera się od nieskończoności ze sobą. Dwa żywioły, niczym ogień i woda, źródła ani znaczenia których nie potrafił i w sumie dalej nie potrafi pojąć. Więc to naturalne, że tak jak w każdym tego typu przypadku, uprościliście sobie odpowiedź do całkiem zgrabnej idei Nieba i Piekła. I żeby było ciekawej, w momencie kiedy ta idea zaczęła się rozprzestrzeniać, stała się prawdziwa. To człowiek urzeczywistnił istotę Stwórcy i Diabła, to człowiek wykreował wojnę między nimi. Jak?
Energia jest bardzo plastyczną materią. Jej barwy, jej dynamika, smak, kształt... jej różnorodność sprawia, że w banalnie łatwy sposób ta moc dopasowuje się do ludzkich dusz i reaguje z nimi. Prościej mówiąc, ludzie mogą wpływać na swą rzeczywistość samymi emocjami. Wiara też jest uczuciem i to w niektórych przypadkach bardzo silnym. Oznacza to, że kiedy wielu ludzi zaczęło wierzyć w tą samą rzecz, otaczająca nas energia dopasowała się do tych pragnień, kreując upragniony twór, kogoś odpowiedzialnego za Dobro i kogoś odpowiedzialnego Zło. 'Wiara czyni cuda', mówi się. To przysłowie nie wzięło się z kosmosu.
Taka możliwość zmiany rzeczywistości jest bardzo potężną umiejętnością. Gdyby wszyscy ludzie na ziemi zapragnęli tego samego, dostaliby to i to w dawce której by się nawet nie spodziewali. Ale na szczęście nie należycie do zbyt zgranych istot. Równowaga nigdy nie zostanie zachwiana. Co nie zmienia faktu, że swoją własną, małą rzeczywistość możecie kształtować jak chcecie. Jeśli ty wierzysz w Boga, on będzie dla ciebie istnieć. Jeśli też wierzysz w Szatana, też będzie dla ciebie istnieć. W im więcej wierzysz rzeczy, tym twoje życie jest ciekawsze. Dlatego ludzie bez wyobraźni, ludzie niewierzący w nic, czego mogli by poczuć jednym z pięciu zmysłów, są z góry na straconej pozycji. Bo skoro za życia ich dusza marniała, czemu po śmierć miałaby nagle zakwitnąć?
Dlatego w ostatnim liści pisałem, że Szatan nie istnieje. W MOJEJ rzeczywistości, która tak bardzo różni się od waszych, tej istoty nie ma. Ale dla was on jest prawdziwy. Tak jak i wszystko, czego tylko zapragniecie. Wiara czyni cuda. Wystarczy uwierzyć...
Z tym tematem wiąże się jeszcze jednak kwestia. Karma. Wspominałem już o niej wcześniej, ale w następnym liście napiszę o niej szerzej. Na razie przemyślicie to co napisałem do tej pory."
0 komentarze:
Prześlij komentarz