"Iluzja cz. 3".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciastek stała zamyślona przy jednym z wielu okien jej prywatnego, dużego transportowca, wpatrując się w pustkę galaktyki. To miejsce było tak wielkie, tak spokojne. Kimże był człowiek w porównaniu do nieskończonego ogromu całego wszechświata. Marnym pyłkiem, nic nieznaczącą drobinką. Ale mimo to miał zaszczyt rozkoszować się pięknem kosmosu i mógł kontemplować jego spokój, oraz opanowanie. To była niesamowite i...
WZIUM! Transportowcem zatrzęsło, kiedy kilka krążowników przemknęło dosłownie metry od jej pojazdu. Krew momentalnie zawrzała w żyłach kobiety, co potwierdzała nagła czkawka.
- IIIIIIIIII! – zapiszczała zła, tupiąc nogą o pokład. – Co to było?! Żądam natychmiastowych wyjaśnień!
Minęło kilka sekund bez odzewu. Oniemiała z niesubordynacji już sięgała po swój pistolet laserowy, żeby pozbyć się nieprzydatnych generałów, kiedy nagle zorientowała się, że jej radio pozostawało wyłączone. Zirytowana prychnęła na samą siebie, przerzuciła przełącznik w niewielkim pudełeczku na „ON” i wzięła głęboki oddech, przygotowując się w ten sposób do powtórzenia kwestii.
- IIIIIIIIII! – zapiszczała zła, tupiąc nogą o pokład. – Co to było?! Żądam natychmiastowych wyjaśnień!
Z grymasem na twarzy zaakceptowała własne słowa. Wcześniej jednak wyszło jej to lepiej.
- Proszę pani! – zawołał przejęty pilot transportowca. – Zbliżamy się do miejsca, gdzie miał być zorganizowany nasz pseudo wyścig, ale tu jest znacznie więcej pojazdów niż przewidywany jeden Imperatora! Zleciało się tu pół galaktyki!
- Jak to możliwe, HYP! Wiadomość została wysłana tylko do Imperatora! Który matoł znów nie zrobił co kazałam! – syknęła z zimną furią.
- Pani władczyni – przemówił tym razem jeden z generałów. – Pani instrukcje zostały zrealizowane, jak pani kazała, ale nasz wywiad informuje, że Imperator musiał przekazać informację o wyścigu do innych władców.
Obrońcę Ciastek zamurowało. Kobieta nagle przyssała się do szyby i zaczęła wpatrywać się w okolicę, chcąc widzieć, jak sytuacja ma się naprawdę. Faktycznie. Wszędzie fruwały przeróżne pojazdy, na pobliskich asteroidach całe zespoły rozkładały swoje zaplecze, a i nawet jeden z władców przysłał gwiazdę śmierci, spełniającą w tym momencie rolę centrum handlowego, hangaru dla pojazdów i wieży komentatorskiej.
Kobieta odsunęła się przerażona od szyby i szybkim ruchem zgasiła światło w swoim pomieszczeniu. Statków fruwały tysiące! Jej planeta była w stanie się obronić przed potencjalnym, zjednoczonym atakiem, ale po ostatnich potyczkach z Bronies i Imperatorem, jej siły zostały mocno osłabione i ewentualna obrona dużo by ją kosztowała. Najgorsze jednak było to, że jej osoba nie jest zbyt lubiana w galaktyce i jeśli rozniosłaby się wieść, że to ona organizuje wyścigi, wybuchłyby okropne zamieszki.
- Jak to w ogóle możliwe – szepnęła wściekle do radia, siadając pod oknem, tak, żeby nikt jej nie zobaczył. – Przecież zawodnicy mieli używać nieznanych typów pojazdów!
- Regulamin nie definiuje, jak bardzo nieznane te typy mają być. Większość zawodników poprzyklejało sobie po prostu naklejki na kadłub, co już czyni je innymi od normalnych typów – odparł trzeci głos w radiu.
- Co za imbecyl układał ten regulamin – krzyknęła szeptem.
Tak bardzo chciała wrzasnąć.
- Pani, proszę pani– odparł głos.
Zapadła głucha cisza.
- Zginiesz za szczerość – syknęła kobieta i znów wystawiła głowę, chcąc zobaczyć, co się dzieje za szybą.
Statków latało dużo, ale całkiem niedaleko przeleciała maszyna o kompletnie innych kształtach, niż jakikolwiek znany jej typ. Za nim podążał mały lekki myśliwiec, kompletnie poobijany i porysowany. Nie ważne. Wszystko inne było nie ważne! Jej cel również przyleciał. Z chciwością wpatrywała się w maszynę o kompletnie obcych kształtach.
- Misja jest dalej aktualna! – krzyknęła cicho. – Ten statek Imperatora ma wygrać! Jeżeli on przegra wyścig, wy przegracie życia! BĘDĘ WAS PALIĆ NA ŻYWYM OGNIU, UPOŚLEDZENI IMBECYLE...
Ciastek czknęła nagle głośno, zanim zdążyła zakryć usta dłońmi. Serce zabiło jej szybciej, momentalnie padła płasko na podłogę. Wrogowie usłyszeli ją? Czy już wszyscy wiedzą, że ukrywa się w tym marnym, co prawda posiadającym wszystkie technologie na 99 poziomie, ale ciągle marnym transportowcu? Zerknęła przez okno. W oddali inny transportowiec z logiem kebaba na dachu, otworzył właśnie swój kramik. Wiele statków podlatywało tam, ignorując kompletnie jej osobę. Władczyni znów się schowała i odetchnęła z ulgą.
Zaraz! Czemu większość interesuje się głupim kebabem, a nią praktycznie nikt! Zerwała się z furią i zaczęła wrzeszczeć do okna, wymachując rękami. Ale przecież w kosmosie dźwięk się nie roznosi...
0 komentarze:
Prześlij komentarz