RSS

Ogame: Prawie jak komiks [38]



"Iluzja cz. 2".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Jak to zniszczone, HYP! – czknęła zaskoczona Ciastek. – Jak to moje piękne krążowniki zostały zniszczone, HYP, przez marny lekki myśliwiec!

Zimne światło ze świetlówek zamigotało niemrawo, wydając przy tym dźwięk, jak uwięziona w środku mucha, rozpaczliwie próbująca wydostać się na powierzchnię. Dokładnie to samo skojarzyli sobie generałowie, stojący w szeregu przed rozwścieczoną czarnowłosą. Cóż, może dlatego, że tak się właśnie czuli? Jak malutki owad, zamknięty w wąskiej tubie bez szans na ucieczkę...
- Przecież przeprowadzaliście zwiad! Tak?! – syknęła zła. – Przeprowadzaliście, HYP?!
- T-tak! – jęknął jeden z dowódców.
- Więc... – Obrońca uspokoiła się nagle, podchodząc zalotnie do tego co przemówił.

Przejechała palcem po jego piersi i połaskotała dłonią po policzku. Mężczyźni popatrzyli po sobie skołowani. Czy to ta sama kobieta co przed chwilą? Powietrze zgęstniało znacznie. Ciastek złapała nagle wojskowego za kołnierz, a jej oczy zapłonęły furią.
- WIĘC CO SIĘ DO CHOLERY STAŁO, hyp!?
- Tuż przed atakiem w posiadanie Imperatora wszedł nowy pojazd – wypalił w przerażeniu ten trzymany za kołnierz. – Nieznany typ, nie wiemy co to jest?!

Ciastek puściła generała i odeszła kilka kroków w milczeniu. Zerknęła nagle przez ramię na swoich podwładnych.
- A więc mówicie, że nie wiecie? – zapytała w zamyśleniu. – To sprowokujmy ich, żeby przylecieli tym „nieznanym typem” do nas. Przekonamy się co to za maszynę... Zdobyli.

***

Generale, generale! – zawołał podekscytowany chorąży Kolano, wbiegając do centrum dowodzenia z jakąś kartką w ręce. – Dostaliśmy właśnie wiadomość od nieznanego nadawcy. Piszą, że w okolicach planety Obrońcy Ciastek odbędzie się wyścig, w którym mogą brać udział tylko nieznane prototypy statków kosmicznych! Do wygrania jest wielki księżyc, strzela pociskami oraz gejzerami kawy. I się nie psuje!

Chorąży dobiegł do Zsuirama, a ten bez ogródek wyrwał mu kartkę. Mężczyzna zmrużył oczy i zaczął czytać. Dopiero niedawno zaczął składać sylaby, więc analizowanie literek przychodziło mu z trudem. Po chwili jednak udało mu się odszyfrować treść listu.
Przecież to... Przecież to... ! – zawołał oburzony.

Chorąży skulił się, myśląc, że jego uwadze umknął jakiś podstęp, czy coś.

- Idealna okazja! – dokończy generał radośnie! – Akurat mamy taki pojazd! Kolano! Szykuj naszą nową maszynę i powiadom kapitana Jacka, że on i jego partner lecą na zawody!


< poprzedni                                                                                          następny >

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz