RSS

Ogame: Prawie jak komiks [83]




"Ale na szczęście AtoJack i AtoStevie uratowali świat. Niestety miesiąc nic się KOMPLETNIE nie działo, więc teraz lecą ratować całą serię Ogame! cz. 1".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



"Pepperoni i 2x ser" miało nieco różniące się pory roku od tych znanych na innych planetach. Wiosna, lato, jesień, zima... te okresy są kompletnie obce mieszkańcom toksycznej planety. Rozróżniali oni tylko jedną: "toksyczną", która dzieliła się na kilka podpór, takich jak "czystego powietrza", "trującego powietrza", czy "pizga toksycznymi burzami i złem".

Ostatnie dni były naprawdę przepiękną końcówką "trującego powietrza". Nieliczna roślinność, która była na tyle naiwna, żeby zakiełkować w trakcie "czystego powietrza" i przetrzymać "trujące powietrze", powoli rozpływała się jak lód, czując zbliżające się "pizga toksycznymi burzami i złem". Czuli to też ludzie, rozkoszując się ostatnimi ciepłymi promieniami słońca... a właściwie trzeba by powiedzieć - w ogóle ostatnimi promieniami, zanim niebo znów zostanie zasłonięte toksycznymi chmurami na kilka miesięcy.

Takimi ludźmi byli Kriss Sheepfield oraz Ikswonaizdup Zsuiram, stojący na jednej z balustrad wielkiego zamku ich panującego jaśnie króla, Timmiego.
- Słyszałem, że komisja ekspertów powołana przez profesora Rzygadło, odkryła winnego w sprawie afery Czarnej Dziury - mruknął generał, próbując jakkolwiek przerwać ciszę.
- Tak? I kto poszedł siedzieć? - zapytał Sheepfield, niezbyt ciekawy.
- Rzygadło. Hodował nielegalne czarne dziury. - Ikswonaizdup wzruszył ramionami. - Kto by się spodziewał...
- Bydle... - skomentował beznamiętnie tajny agent.
- Trochę było problemów z tym wszystkim - ciągnął wojskowy niezrażenie. - Próbowano zgniatać puszki, testowano śliskość kocyków, powoływano komisję ekspertów, a gdy ci zawodzili, powoływano komisję ekspertów do spraw wierzytelności opinii innych ekspertów. No ale... zagadkę rozwiązał sam Rzygadło. Przypomniał sobie, że miał w swoim apartamencie miniaturowy Wielki Zderzacz Hadronów, który uległ awarii. Gdyby nie Jack i Steve, pewnie nie rozmawialibyśmy tutaj tak spokojnie... Na pewno nie tutaj...

Znów nastała cisza. Bardzo smętna i głęboka cisza...

***

Timmy siedział smutny na swoim tronie. Na ekranie jego najnowocześniejszego laptopa, który zaczął zbierać już kurz, od miesiąca widniała ta sama strona internetowa z adresem Board Ogame. Na samym środku, wielkimi literami widniał napis: "Zostałeś ZBANOWANY, ty kryminalisto, ty podły zwierzu, ty niegodziwcze! Jak istota nazywająca się człowiekiem mogła dopuścić się tak KARYGODNEGO czynu. ZGNIJESZ W PIEKLE! Powód: Multikonta".
- Panie królu, pora na poranne śniadanie - zawołał radośnie chorąży Kolano, niosąc duże pudełko z pizzą.
- To śniadanie może być wieczorne? - burknął zły Timmy.
- Oho! Komuś wyostrzył się humorek! - Marcin uśmiechnął się szczerze jak typowa mangowa postać z anime i wyciągnął pierwszy trójkąt. - Powiedz aaaaaaaa.
- Nie jestem głodny... Dlaczego mnie zbanowali?! Przecież chciałem dobrze. Chciałem miło!
- Panie królu, rozmawialiśmy już setki razy o tym - rzekł chorąży, próbując wepchnąć pizzę do ust Timmiego. Ten ostatecznie przyjął jedzenie. - Board Ogame ma bardzo restrykcyjne przepisy.

Zapadła głęboka cisza. Tylko Timmy mlaskał smętnie pizzą.

***

Niewiele osób wiedziało o tym, że w centrum dowodzenia planety Słodkiej Kostki jest piwnica. Piwnica tajemnicza i mroczna, która skrywała wiele ponurych sekretów. Tym razem jednak w tym grobowym miejscu nie było tak źle. W tle leciał sobie Stir It Up, autorstwa Boba Marleya i The Wailersa, pod sufitem unosił się ciężki, szarawy dym nieznanego pochodzenia, a w rogu zwisał do góry nogami, w całości związany rudy brat Słodkiej Kostki, Wredna Kostka. Próbował krzyczeć, ale był zakneblowany. Wierzganie też nic nie dawało, oprócz dostarczania postronnym wiele radości.

Inna sytuacja tyczyła się Słodkiej Kostki oraz Mrocznej Kostki. Rodzeństwo leżało sobie na leżaczkach tuż obok i rozkoszowało się chwilą. Oboje byli kompletnie zrelaksowani, a ich umysły znajdowały się w perfekcyjnej harmonii.
- Zapodaj trawkę - mruknął Słodka, wyciągając kopytko.

Z nieco opóźnionym zapłonem, siostra o karej maści podała mu niewielki woreczek. Niebieski kucyk wydobył świeżo narwanej trawy i z rozkoszą zaczął rzuć źdźbła. Odpłynął niemal natychmiast.
- Dobry stuf, no nie? - skomentowała lekkim głosem Mroczna. 

Brat tylko skomentował kiwnięciem. Stuk. Uderzyli się lekko kopytkami, patrząc jak ich rudy przyszywany brat wije się wściekle w kokonie lin.

Skończył się kawałek i zapadła cisza... Nagle zrobiło się tak jakoś smętnie. Już tyle dni nic się nie działo...

***

Krążownik sunął po niebie, napawając swą majestatycznością, każdego, kto go widział. A nie widział go nikt, gdyż zbliżająca się "pizga toksycznymi burzami i złem" kumulowała toksyczne chmury w atmosferze. Jack i Stevie w sumie też nic nie wiedzieli i musieli w pełni polegać na swoich sonarach, radarach i super mocach.
- Nudno tak ostatnio... zauważyłeś?- mruknął Stevie, opierając się łokciami o deskę rozdzielczą statku.
- Ano... Już miesiąc nic się nie działo... - Jack odchylił się w fotelu. - Ale to przecież dobrze. Możemy rozkoszować się nicnierobieniem. Czyż nie narzekałeś na nadmiar pracy, przyjacielu?
- Taa. Ale jakoś od naszego wskrzeszenia spodziewałem się więcej...
- Akcji? - pomógł kapitan.
- Taaak...

Nastała głęboka cisza. Tylko silniki krążownika pracowały ze stałym szumem...
.
..
...
....
- Więc trzeba coś z tym zrobić! - zawołał nagle Jack, kiedy ekran ściemnił się niemal do absolutnej czerni.

Wyciągnął z kieszeni małą, szklaną kulkę, otworzył kokpit i wyrzucił przedmiot na zewnątrz.
- Co ty robisz? - zapytał zaniepokojony Stevie.
- Akcję! - odparł z życiem.

Szklana kulka wybuchła nagle, tworząc niewielką czarną dziurę. Ta zaczęła wciągać krążownik.
- Dostałem to od Rzygadła, zanim wsadzili go do paki - Jack wyglądał na dumnego z siebie.
- Nie, nie, nie! - krzyczał Stevie, wbijając palce w oparcia swojego fotela. - Ja lubiłem swój spokój! NIEEEEEEE...


Czarna dziura pochłonęła statek, po czym zamknęła się z sykiem...


< poprzedni                                                                                          następny >

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz