RSS

Ogame: Prawie jak komiks [65]



"Misja szpiegowska".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Obrońca Ciastek impulsywnym ruchem uderzyła całą dłonią w klawiaturę, gdzieś w okolicach klawisza escape. Lampka projektora nad jej głową zgasła, a ekran monitora zrobił się czarny. Wściekła uderzyła pięścią w stół.

Miała mocne postanowienie, miała tak bardzo mocne postanowienie, żeby się nie zirytować na sam widok tych baranów od Imperatora... Proste zadanie: przekazać im wiadomość o obcych sądach szpiegowskich i się rozłączyć. Tylko tyle! Ale się nie dało! Musieli akurat wtedy robić z siebie błaznów z tą poezją i bawić się w monarchię! Jak tak bardzo się chcieli bawić w zamki i królów, to może ona powinna im zrobić jesień średniowiecza i wszystkich spalić na stosie!

Usłyszała za sobą kroki. To był impuls! Chwyciła klawiaturę i zdzieliła nią osobę za sobą z obrotu. TRZASK! Poszła w pół, klawisze posypały się po całym pomieszczeniu. A biedny Słodka Kostka upadł bezwładnie na ziemię z wykrzywioną szczęką.
Uhh... Lepiej mi... – syknęła.
Jesteś jakaś spięta, bardziej niż zwykle, Lisana. – zauważył Kriss Sheepfield.

Kobieta spojrzała na barczystego mężczyznę. Dopiero wtedy go spostrzegła.
To ty. Nie miałeś być martwy, albo przynajmniej uwięziony? – mruknęła, podnosząc powieki.
Miałem trochę szczęścia – odparł. – Wszystko poszło zgodnie z planem?
Niz mi nie jezd! – jękną nagle bronies, podnosząc rękę.

Ciastek usiadł na fotelu i zakręciła się dookoła. Wyhamowała idealnie na wprost eksagenta Imperatora.
Ciągle nie wiem, po co tym kretynom statki... – Burknęła. – Ale tak. Dali się nabrać i mają teraz najpotężniejszą flotę w całej galaktyce. Po co?

Osiłek podszedł do Ciastek i oparł się łokciem o biurko. Na jego twarzy tańczył tajemniczy uśmieszek.
Zobaczysz. W swoim czasie. Teraz jednak musimy zająć się innym problemem. Co z innymi imperiami w Ogame? Wszystkie muszą się zjednoczyć.

Na to pytanie z kolei Ciastek uśmiechnęła się tajemniczo. Odpowiedziała:
Zobaczysz. W swoim czasie.

***

Gdzieś na drugim końcu rezerwatu Ogame, około kilku tygodni lotu najszybszymi maszynami, był sobie spokojny układ planetarny. Mieszkańcy tego miejsca zdawali się powstać dopiero niedawno i wszyscy żyli ze sobą w pokoju, nie doświadczywszy nigdy trudu bitwy oraz wojny... Do niedawna. W centrum dowodzenia jednej z nowych cywilizacji, rozbłysły czerwone światła i rozbrzmiały ostrzegawcze alarmy. Z początku zdarzenie to wywołało niemałą panikę, ale skanery wyjawiły, że flota napastnika składa się tylko z trzech sąd szpiegowskich. Jakiś żart? – Myślał sobie tamtejszy władca.


Nie mógł on jednak wiedzieć, że przez kosmos przemierzała potężna, śmiercionośna armia zdolna zniszczyć wszelkie życie. Trzy sądy bezszelestnie przemknęły przez ciemność, stojąc na czele całej chmary innych sąd. Na każdej z nich widniał wyraźnie ten sam symbol, każda z nich miała ten sam znak – znak, który rozpoznawany jest w całym Ogame... Znak, należący do Obrońcy Ciastek...


< poprzedni                                                                                          następny >

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz