"Critical!".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
– Tutaj kapitan Jack, zbliżamy się do celu, over – mruknął spokojnie pilot.
– Przyjąłem, kontynuujcie misję – odparł czysty dźwięk chorążego Kolano.
– Ahh, brakuje mi skrzeczących, rozsypujących się interkomów. W ogóle brakuje mi naszego lekkiego myśliwca. Ciekawe, co się z nim dzieje – rozmyślał Jack, wpatrując się w sufit ich krążownika.
– Mi niczego nie brakuje. Każde jedno moje wspomnienie jest straszne. Jedyne czego mi brakuje to brakowania czegoś – burknął Steve, kręcąc jakimś dżojstikiem.
– Pseudo filozoficzny bełkot, zawsze jest dobry – odparł, kompletnie nie rozumiejąc, co towarzysz chciał powiedzieć.
Nagle zobaczyli błyski, świadczące o nadciągającej bitwie. Niemalże w tym samym momencie ich radio rozbrzmiało na nowo, tym razem przekazując kompletnie obcy głos:
– Widzimy was na radarze! – zawołał podniecony głos. – Zmierzamy do was od dwunastej! Na ogonie siedzi nam jeszcze trzy krążowniki! Jeśli wylecimy z pasa asteroid, jesteśmy skończeni!
– Tutaj kapitan Jack. – odparł pilot, klikając coś na panelu sterowania. – Wchodzimy do akcji.
– Eeee, Jack, wiesz, że nie mamy ciągle obsady? A już na pewno nie mamy strzelca? – mruknął ponuro drugi pilot.
Był pewien, że tym razem zginą.
– Masz rację. Idź na działko, Steve. – rozkazał kapitan.
– Co?
– Nie mamy czasu na rozmyślania! – zawołał przejęty. – Musisz iść na działko i uratować tych biednych pilotów!
– Taaa, pewnie – burknął zły i wstał.
Steve przeszedł po kabinie kilkanaście kroków i stanął przed fotelem, do którego podprowadzony był ster działa głównego. Zniechęcony usiadł ostrożnie, jakby krzesło miało go poparzyć i rozglądnął się niepewnie po przełącznikach i przyciskach, które były mu dostępne.
– Steve, szybko! Kończy nam się czas!
– Tak, tak, już – odsyknął.
Trzy lekkie myśliwce znalazły się już w zasięgu ich wzroku. Właśnie wyleciały poza pas asteroid, znajdują się na otwartej przestrzeni. Pościg siedział im na ogonie.
– Namierzają nas! – krzyknął inny głos w radiu.
– Steve! Jeśli czegoś nie zrobisz, będziesz miał na sumieniu setki niewinnych dzieci!
Steve spojrzał w stronę kabiny. Co? Wzruszył ramionami i wrócił do przeglądania instrukcji. Właśnie był na punkcie: „Aby aktywować działo, należy nacisnąć zielony guzik ON3”. Trochę niepewny rozejrzał się dookoła. Widział tylko jeden guzik „ON”, wysoko nad nim. Wstał więc i wystawił rękę. Nagle biodrem trącił ster, a statkiem wstrząsnęło.
– Jezu! – zawołał przerażony!
Ich statek wystrzelił prosto w jednego z myśliwców. Ten cudem odbił gwałtownie i o włos uniknął strącenia. Promień leciał jednak dalej, prosto na jedną z maszyn pościgu. W ułamku sekundy trafił centralnie w nagrzewające się, wrogie działo. Coś zaiskrzyło. EKSPLOZJA! Potężny wybuch wstrząsnął okolicą rozrywając na strzępy cały pościg i kilka najbliższych asteroid.
– Raport! – odezwał się skomputeryzowany, znajomy głos statku. – Krążownik używa „uderzenie laserem”. To super efektowne! Krążownik jeden zemdlony, krążownik dwa zemdlony, krążownik trzy zemdlony. Gracz wygrywa i dostaje trzy pokedolary.
Jack kiwnął głową. Ten system raportowania podobał mu się znacznie bardziej niż standardowe „flota obrońcy wystrzeliła...”. Dobrego moda ściągnął. A Steve stał jak wryty, nie wiedząc co się stało. Trafił? Wygrał? Na jego piersi zmaterializowała się ośmiobitowa odznaka z podpisem „Ogame Gym Badge”.
< poprzedni następny >
< poprzedni następny >
0 komentarze:
Prześlij komentarz