RSS

Ogame: Prawie jak komiks [59]



"Polityka taka piękna".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- Jak myślisz, Jack? - zapytał Steve, wyraźnie przyglądając się czemuś za oknem. - Osądzą nas o zdradę?

Kapitan popatrzył zaskoczony na swojego towarzysza.
 - Steve, skąd ci takie pomysły w ogóle do głowy przychodzą?! Czemu ktokolwiek miałby nas osądzać o zdradę?
 - Hmm - mruknął drugi pilot. - Może dlatego, że latamy swobodnie wśród floty, która przyleciała na naszą planetę i skuła naszego generała?

Jack odmachał jakiemuś pilotowi ciężkiego myśliwca z armii Obrońcy Ciastek, który ustąpił mu pierwszeństwa. Przestrzeń powietrzna była strasznie zatłoczona przez pojazdy z "misji pokojowej".
 - Skąd! - zaśmiał się Jack. - Jestem pewien, że nasi dowódcy rozumieją sytuację.

***

 - Panie generale, czemu Jack i Steve latają sobie swobodnie, a nas skuli łańcuchami? - zapytał zasmarkany i zapłakany chorąży Kolano, patrząc w niebo. 
 - Bo są zdrajcami! - syknął wściekły Zsuiram Ikswonaizdup, wbijając ciągle wzrok w ziemię.
 - Cicho! - warknęła na niego Ciastek, która pojawiła się nie wiadomo skąd. 

Generał, Chorąży i kilkunastu innych oficerów prowadzeni byli do niewielkiego hangaru, gdzie mieli przeprowadzić swoje pierwsze demokratyczne głosowanie. Wszystko oczywiście robili dobrowolnie, a te łańcuchy, którymi byli skuci i pilnujący ich  żołnierze, to tak tylko żeby wskazać właściwą drogą życia. Tak samo dobrowolnie posadzono ich przy stołach i dobrowolnie kazano słuchać Ciastek, która zaczęła swą przemowę.
 - Zastanawiacie się pewnie czym jest demokracja - trzasnęła linijką o stół. - Demokracja to USTRÓJ polityczny, w którym głosuje się na swojego przedstawiciela i ten przedstawiciel robi dalej to co chce. 

Kobieta przyjrzała się swoim słuchaczom. Wyglądali trochę marnie, no ale przyswajanie wiedzy nigdy nie było proste... Albo to dlatego, że nie dała im już od dwóch dni jedzenia, żeby nie mieli sił na jakieś głupie pomysły? Nie ważne, musiała dokończyć swoją prelekcję.
 - Teraz dostaniecie kartki z listą kandydatów na waszego PRZEDSTAWICIELA. Musicie zaznaczyć kwadracik przy nazwisku i ten kandydat, który osiągnie najwięcej głosów, wygrywa. 

Dała znak, żołnierze rozdali kartki i ołówki, kładąc je na każdym stoliku. "Głosujący" zaczęli przyglądać się liście. Rozległ się szmer ołówków. 
 - A przepraszam, mogę zadać pytanie - podniósł rękę chorąży Kolano. 
 - Ależ oczywiście, jak mogę ci pomóc? - zawołała radośnie Ciastek.
 - No bo ja się chciałem zapytać czemu na tej liście jest tylko pani nazwisko.

Kobieta z tym samym radosnym uśmiechem machnęła ręką i dwóch żołnierzy wzięło nagle Marcina pod pachy. Chorąży rzucał się, piszczał, krzyczał, ale nie mógł się uwolnić. On i eskortujący go żołnierze znikli za drzwiami hangaru.
 - Czy ktoś jeszcze ma pytania? - zachęcała radośnie.

Taka odpowiedź rozwiała u wszystkich wszelkie wątpliwości. 

Po około pięciu minutach, na zewnątrz rozległ się huk lądującego statku. Ciastek przewróciła oczami i szybkim krokiem opuściła hangar, żeby zastrzelić pilota, który złamał jej rozkaz krążenia po przestrzeni. Zdziwiła się, kiedy ujrzała tęczowy okręt wojenny, z silników którego zamiast spalin, wydobywała się tęcza. Na niebie zrobiło się jeszcze tłoczniej od drugiej armii, która zaczęła krążyć na równi z flotą Obrońcy. Tymczasem kolorowy pojazd wylądował i wyłonił się z niego generał Słodka Kostka, razem ze swoją świtą.
 - A wy tu czego! To jest moja planeta! - krzyknęła, zanim bronies zeszli na ziemię.
 - Przybyliśmy chronić naszych obywateli! - odparł generał, zaczynając schodzić po stopniach.
 - Ale u nas nie ma żadnych bronies! - zawołał zza pleców Ciastek Zsuiram Ikswonaizdup.

Kobieta obróciła się zaskoczona.
 - A ty skąd się tu wziąłeś? 

Słodka Kostka zatrzymał się na te słowa i myślał przez chwilę. Nagle spojrzał na jednego ze swych towarzyszy i popchnął nieszczęśnika, pozwalając wypaść mu za barierkę. Po sekundzie lotu czerwonoskóry bronies rozpłaszczył się na ziemi, a Słodka Kostka wskazał na niego palcem.
 - To już mamy, o tam.


< poprzedni                                                                                          następny >

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz