-Leila wszystkiego najlepszego z okazji
urodzin! - usłyszałam życzenia urodzinowe od moich
rodziców, a potem odpakowałam prezenty.
Od mamy dostałam grę w której tworzy się
smoka i się na nim lata, a od taty książkę pod tytułem "Jak wytresować
smoka?". Bardzo spodobały mi się te prezenty, chociaż byłam rozczarowana,że
nie podarowano mi prawdziwego jaja skrzydlatego jaszczura, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ma przyjść
do nas smokolog i dopasować do mnie smoka.
Około trzynastej godziny usłyszałam dzwonek do
drzwi. Od razu pobiegłam zobaczyć kto przybył do naszego domu. Kiedy nieco zaskoczona otworzyłam drzwi, ujrzałam starszego pana z dziwną
walizką. Po chwili przyszli moi rodzice i wszystko mi wytłumaczyli. Jak ja się ucieszyłam! Moi rodzice zaprosili przybysza do środka, a kiedy już się rozgościł, pozwoliłam, aby zadał mi kilka krótkich pytania. Dziwnych pytań, jak się po chwili okazało. Musiałam mu powiedzieć kim bym chciała zostać w przyszłości, co mi się śniło, jaki jest mój ulubiony żywioł i tym podobne. Nagle jednak spojrzał na mnie przenikliwym wzorkiem i sięgnął do swej walizki. Nie mogłam uwierzyć... Wydobył prawdziwe smocze jajo! Kiedy mi je podarował, ujrzałam jakąś karteczkę, z informacjami o smoku. Nie zwróciłam jednak na nią większej uwagi.
Po chwili Smokolog wyjął jeszcze jedną
karteczkę, na której był napisany
numer telefonu i adres czegoś, co zwało się Smoczą Szkołą. Oh, jaka ja byłam szczęśliwa! Ale... ja również uczęszczałam do normalnej uczelni.
-A co z moją normalną szkołą? - jęknęłam nagle nieszczęśliwa.
-Nic - staruszek wzruszył ramionami jak gdyby nigdy nic. - Twoi rodzice jak będą Ciebie
wypisywać, powiedzą po prostu, że zostajesz przenoszona.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-Wkrótce zrozumiesz. - Smokolog skomentował moją niepewną minę i wstał.
0 komentarze:
Prześlij komentarz