"Pizza jest dobra póki gorąca cz.7".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jack i Steve byli naprawdę dobraną parą. Jak każdy człowiek, oboje mieli wady i zalety, lecz akurat u nich obie te rzeczy zazębiały się idealnie, tworząc z nich pilotów niemalże idealnych. Kapitan miał świetne umiejętności lotnicze i niezwykły optymizm, dzięki któremu oboje mogli przetrwać nawet najgorsze chwile. Nie lubił się jednak śpieszyć i czasami nie do końca poprawnie oceniał sytuację, powierzając zbyt wiele losowi. Ale te wady uzupełniał właśnie Steve, narwany i przewrażliwiony, gotowy zawsze do wymyślenia szalonego planu, który wyciągnie ich z każdych tarapatów.
Tym razem jednak szaleństwo pomysłów Steva osiągnęło całkiem nowy poziom. Szeroko rozłożona siatka hamakowa wisiała swobodnie w przestrzeni kosmicznej, jakieś pięć metrów nad ich statkiem, przywiązana linami do wnętrza ich kokpitu. Miała ona na celu złapać następną przelatującą sondę szpiegowską i pociągnąć ich do jakiejkolwiek cywilizacji.
– Steve. Twoja pomysłowość nie zna granic – rzekł kapitan, przyglądając się ciągle dziełu swojego towarzysza.
W jego głosie brzmiała nutka niepewności.
– A dziękuję – odparł dumny Steve.
– Aczkolwiek... Jaką wytrzymałość ma taka sieć?
– Zaufaj mi – uśmiechnął się drugi pilot. – Wiem co...
Statkiem szarpnęło potężnie, tajemnicza siła pociągnęła ich do przodu, pilotów wbiło w siedzenia. Dopiero po sekundzie oboje zorientowali się, że ich misterny plan zadziałał. W siatkę coś się złapało!
– To działa! To naprawdę działa – ekscytował się Steve!
Jack jednak nie dowierzał.
– Ale jak? – mruknął swoim zwykłym, zamyślonym tonem, jakby w ogóle nie pruli jakieś dwieście tysięcy metrów na sekundę.
– Kiedyś poprosiłem znajomego ze stoczni, żeby wzmocnił nasze hamaki. Wiesz, bałem się upadku jak będę spał, więc on przeplótł je włóknami z metalu stosowanego w poszyciach statków kosmicznych.
– Faktycznie. Logiczne – skomentował Jack.
Kapitan spojrzał do góry i przyjrzał się sondzie. Miał nadzieję wypatrzeć jakiś symbol, żeby zidentyfikować do kogo należy. Nagle jednak spostrzegł, że coś jest nie tak. Obcy pojazd był nienaturalnych kształtów, nie miał żadnych anten, ani tym bardziej oznaczeń. Ich sonda była... meteorytem!
< poprzedni następny >
< poprzedni następny >
0 komentarze:
Prześlij komentarz