RSS

Ogame: Prawie jak komiks [7]



"Nowy statek".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Panowie! - zawrzeszczał pan technik inżynier magister doktor lekarz habilitowany profesor, z umiłowania tancerz, Wiesław Rzygadło

Co prawda przewodniczący zespołu rzekł to szeptem, ponieważ stracił głos, ale w głowie Timmy'ego słowa zabrzmiały z mocą koncertu Bloodbath'u odgrywanego na lotnisku pełnym startujących samolotów przewożących dziesiątki tablic, po których nauczycielki  od geografii skrzypiały bez przerwy kredą! Tak. Miał kaca. Znowu. Z resztą, przewodniczący nie stracił głosu przez  przypadek. To również nie przypadek, że reszta zespołu najwybitniejszych umysłów na planecie wyglądała jak banda zombiaków i to tych nisko poziomowych. Ale było za co pić. W końcu obronili przed się jakże potężnym przeciwnikiem! Trzy sondy szpiegowskie to nie przelewki. Szkoda tylko, że skończyli świętować o drugiej w nocy, a z łóżek wyrwali ich o czwartej. Sadysta nie imperator.
  
- Panowie! - powtórzył przewodniczący swym zachrypniętym głosem. - Spotkaliśmy się tu dzisiaj, ponieważ zlecono nam niezwykle ważne zadanie. Po ostatnim ataku odkryto, że nasza flota lekkich myśliwców jest niewystarczająca!
- Flota? - zapytał słabo któryś naukowiec. - Przecież jest jeden...
- Kowalski nie przerywaj! Naszym zadaniem jest skonstruować nowy typ pojazdów, który spełniałby wymagania aktualnych czasów.
- Czemu my? Przecież statkami zajmują się spece ze stoczni - zauważył Timmy. 
- Tak - potwierdził pan technik inżynier magister doktor lekarz habilitowany profesor, z umiłowania tancerz, Wiesław Rzygadło. - Ale tym razem nie musimy tworzyć statku od podstaw. Mamy po prostu ulepszyć już istniejący model. Mamy odkryć większą siłę ognia, pancerz, powłoki...
- W kwestii formalnej, technologii ochronnej jeszcze nie odkryliśmy - zauważył ktoś.
- Ale statki już ją mają! Co z tego, że nie wiemy jak to działa! Ma działać lepiej! - wrzasnął kierownik, charknął i złapał się za gardło, po czym dodał z bólem - Jakieś pytania? To do roboty.

Naukowcy wzięli swoje krzesła i powrócili do biurek. Ktoś znowu zaczął stukać ołówkiem po blacie. Timmy'ego bolała głowa. Suszyło go. Jak oni mieli w ogóle to zrobić? Ich laboratorium to przeżytek. Brakowało technologii. Co prawda ostatnio zamontowali im toalety i dobudowali kuchnię, przez co poziom ich budynku wzrósł na trzeci, ale ciągle brakowało kablówki. Nie widział tego przedsięwzięcia.

Stuk, stuk, stuk. Przysięgał sobie, że zaraz wsadzi ten ołówek jego właścicielowi w oko! Albo gdyby miał ciężki karabin maszynowy. Uhuhuhu ale była by zemsta! Chociaż nie. CKM jest za ciężki na jego chuderlawą budowę. Lepszy byłby lekki karabin maszynowy. Czym one się w ogóle różnią?

Spojrzał od niechcenia na kartkę papieru przed nim. Obok leżał schemat budowy ich lekkiego myśliwca... Zaraz. Na coś wpadł! Lekki karabin maszynowy - ciężki karabin maszynowy. Lekki myśliwiec... CIĘŻKI myśliwiec! Genialne! Już wiedział! Zaczął kreślić po schemacie. Wpadł w trans, jego mózg pracował na najwyższych schematach. Pasja i zaangażowanie z jaką machał ołówkiem przyciągnęła uwagę kolegów i samego kierownika. Wkrótce cały zespół przyglądał się z niedowierzaniem jego dziełu. Tworzył nieprzerwanie, pot wystąpił mu na czoło, ręka bolała od intensywnej pracy. Trzask, złamał ołówek, przerażenie w oczach! Ale kierownik czuwa, szybko podał mu drugi, jego własny. Udało się, wrócił do pracy. Szur, szur, szur. Kreślił, pisał. Co on tworzy, czy mu się uda?!

Piętnaście minut później odchylił się na krześle i westchnął. Oto jego projekt CIĘŻSZEGO myśliwca właśnie został ukończony. Każdą liczbę na schemacie przemnożył przez dwa, tworząc tym samym doskonalszego następce lekkiego myśliwca!
- Genialne - skwitował z chrypką kierownik. 


< poprzedni                                                                                          następny >

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz