"Napęd spalinowy lvl 2".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Irytujący stukot ołówka o blat stołu niósł się po całym pomieszczeniu małego laboratorium. Timmy wpatrywał się bezmyślnie w czystą kartkę papieru, mrugając z rzadka leniwie powiekami. Oczy piekły go niemiłosiernie, ale przysięgał, że jeżeli koleś co uderza tym przeklętym ołówkiem nie przestanie, on jemu wypali gałki oczne. Zerknął na probówki, które stały obok. Zaczął rozmyślać o odpowiednich proporcjach, które zadały by jak najwięcej bólu.
Ziewnął. Odsunął się od swojego biurka, przeciągając się na miękkim fotelu i zerknął po kolegach. Było ich pięciu. Wszyscy paradowali w białych fartuchach i wszyscy mieli cholernego kaca. Wczoraj otwarto pierwsze laboratorium na ich planecie. Popijawa z tej okazji była ostra. Na domiar złego, godzinę później dokonali pierwszego odkrycia: Napęd spalinowy. Nie wiele jednak pamiętał co działo się potem. Podobno przez przypadek udało im się stworzyć sztuczną czarną dziurę, ale oczywiście wszyscy byli tak pijani, że nikt tego nie zapisał...
Znowu ziewnął. Popatrzył na swoją kartkę. Kilkanaście minut temu dostali nowe zlecenie: mieli usprawnić swój silnik i odkryć napęd spalinowy na poziomie drugim. Podobno, żeby wysłać ekspedycję po jakichś dwóch moronów, co utknęli kilka systemów dalej.
- Jak w ogóle można mieć zamiar coś odkryć. Przecież nie znamy rzeczy nieodkrytych, więc nie można mieć zamiaru odkryć czegoś, o istnieniu czego nie wiemy - zadumał się na głos.
- Timmy zacznij myśleć jak usprawnić nasz wynalazek a nie zajmuj się pierdołami! - skarcił go przewodniczący zespołu, pan technik inżynier magister doktor lekarz habilitowany profesor, z umiłowania tancerz, Wiesław Rzygadło.
- Ta jest... - odburknął i znów wlepił wzrok w kartkę papieru.
Stuk, stuk, stuk. Suszyło go. Bolała go głowa. Za moment umrze... Bez nadziei spojrzał na wyjście, gdzie czekała go wolność. Zaraz potem na skrzynie z zasobami. Dostali na badania od imperatora osiemset kilo metalu i tysiąc dwieście litrów deuteru. Na cholerę im tyle tego. Z poprzedniego razu została ponad połowa, a teraz dostali dwa razy więcej... Dwa razy więcej... Zamrugał oczami.
- Eureka! - wrzasnął zrywając się.
Bomba eksplodowała mu w głowie. Upadł na krzesło prawie martwy. Zespół momentalnie zbieg się do jego biurka, żeby ujrzeć owoc jego badań. Timmy potarł skronie i chwycił swój długopis.
Narysował na kartce kwadrat. Prawie mu to wyszło.
- To jest nasz silnik - skomentował.
Skrob, skrob. Pod spodem powstał dwa razy większy kwadrat.
- A to nasz nowy silnik.
Przewodniczący wpatrywał się jak wryty. Nie mógł uwierzyć własnym oczom.
0 komentarze:
Prześlij komentarz