Ze specjalną dedykacją dla użytkowników Fantastyka.pl i im podobnym nieszczęśnikom!
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Granice... Nie ma
granic. Jest tylko własna siła. To nie jest kwestia wybicia, ale
tego czy utrzymamy się w powietrzu. Czy nasze skrzydła nie zawiodą
nas w drodze do gwiazd. Czy nasz umysł wytrzyma szyderstwa od tych
skrzywdzonych istotek na ziemi, pozbawionych skrzydeł. Wezmą swe
mądre księgi i rzekną ci: „Ty nie możesz latać! Tak nie
można!”. To zaboli. Będą zasłaniać twój widok wszelkimi
sposobami, coby inni cię nie dostrzegli. Jeżeli uwierzysz w te
kłamstwa, twe skrzydła znikną, a ty sam spadniesz w otchłań i
nikt cię nie zapamięta.
Ale jeśli zaciśniesz
zęby, jeśli przetrzymasz ich ataki... osiągniesz nie tylko
gwiazdy. Bo to jedynie granica. Twe marzenie się spełni. Otwórz
umysł. Spójrz, jak twe fantazje ogarniają tych szyderców, spójrz
jak oświetlają ich klatki. A oni będą walczyć. Rzekną ci:
„Jesteś beznadziejny, twe fantazje są beznadziejne!”. Inni ich
nawet nie dostrzegą. I to zaboli. Znienawidzą cię, będą
próbowali pogrążyć, ściągnąć na ziemię i połamać twe
skrzydła!
Jeśli się poddasz, uda
im się. Jeśli zabraknie ci sił... zniszczą twą duszę, twą
fantazję. Ale nie możesz też z nimi walczyć. Oni są ślepi.
Niczego nie zrozumieją. Nie pojmą tych kolorów, które formują
się dookoła ciebie w przedziwne kształty, kiedy to fruwasz bez
pamięci. Nie pojmą tych stworów i bohaterów, które walczą ze
sobą w twych własnych światach. Nie pojmą ciemnego światła,
które to tańczy dookoła ciebie. I nie pojmą twych uczuć, twej
duszy, która gra w takcie ogarniającej cię muzyki.
Po prostu leć przed
siebie i zignoruj ich. Twe przeznaczenie dostrzeże cię, jeśli
będziesz przemierzał niebo piękny i dumny. Pamiętaj o tym. Ta
myśl ci się przyda...
Przemierzam świat na
białym pegazie. Kolory są blade, uczucia nikłe, a me siły skąpe.
Patrzę na nich z góry, na mych prześladowców. Zostawili w mej
duszy śmiertelne rany. Czy ja umieram. Czy ja spadnę na dół i już
nigdy nie wzbiję się w niebo? Kolory... Te kolory... Już nie
formują kształtów, ledwie je widzę. Kim jesteś pegazie...
Jam jest twą
wyobraźnią. Jam jest promieniem, co przemierza świat i jam jest
esencją twej bytności. I jak czujesz, ja ciągle żyję! Lecz jeśli
się ty poddasz, umrę i ja. Leć, po prostu leć. Zapomnij o
przeszłości, zapomnij o przyszłości. Nie ma teraźniejszości.
Nie ma granic. Wiatr to twoja wolność, prędkość to twój pokarm.
Rozwiń swe skrzydła i po prostu leć...
Czy to ma sens, czy ktoś
na to czeka? Ja chcę, ja chcę lecieć. Chcę znów poczuć kolory,
tak piękne i żywe, chcę znowuż zobaczyć muzykę co w mej duszy
gra. Chcę być piękny i lecieć w przestworza. Ale po co? Gdy
jestem sam, gdy w ciemności żyję. Cienie te rosną, rany boleją.
Wspomnienie napiera, kryjówek już mi brak. Tchu mi brakuje i powodu
brak... żeby poczuć wiatr...
Nie ma powodu, nie ma
czegokolwiek. Wszystko jest fałszem, ty jesteś prawdą. Żyć
chcesz dla siebie, a ja chcę żyć z tobą. Ciemność napiera,
ciemności nie ma. To tylko granica, granica, a przecież ona nie
istnieje. Twe rany nie istnieją. Nic nie jest prawdą!
Patrz, patrz na dół.
Widzisz ich twarze, widzisz ich wściekłość? Ty już lecisz, ich
to nie bawi. Oni nie mogą, a by bardzo chcieli. Dlatego ranią,
dlatego kąsają. Cytują cytaty, mędrkują z mądrych ksiąg. Lecz
nas nie dosięgną, bo my jesteśmy ponad nimi. Rozwiń swe skrzydła,
powstań z tych martwych. Nie pozwól, żebyśmy spadli, w paszczę
tych nieszczęsnych stworzonek.
Te kolory, co pulsują własnym życiem, co zmieniają swe własne kolory, które zmieniają kolejne. Te światła które tańczą w tobie i na zewnątrz ciebie. Nie opiszesz ich, nie zrozumiesz ich. Nie próbuj zrozumieć! Po prostu żyj!
Te kolory, co pulsują własnym życiem, co zmieniają swe własne kolory, które zmieniają kolejne. Te światła które tańczą w tobie i na zewnątrz ciebie. Nie opiszesz ich, nie zrozumiesz ich. Nie próbuj zrozumieć! Po prostu żyj!
Czuję. Czuję to! Czuję
muzykę, czuję kolory. Słyszę to światło, a mrok już znika.
Rozwijam skrzydła i wzbijam się sam. Nie słyszę już szyderstw,
nie słysz kłamstw. Czuje za to ich dziki gniew. Ich włócznie już
mnie nie ranią, znikają tuż przede mną. Żyję dla siebie!
Pegaz leci obok mnie.
Niestworzone historie w nim czuję, niewiarygodne przygody. Widzę
też światło, mieszające się z ciemnością. Widzę smak i
emocje. Widzę zapach i miłość. To nie ma sensu, nic nie ma sensu!
To jest sekretem, kluczem do całej bytności, do osiągnięcia
marzeń i złamania granicy granic.
Lecę, lecę ku górze!
Lecę przez chaos, lecę przez bezsens, lecę przez nicość i przez
bezsens też. Nie ma granic, wszystko jest dozwolone. Minąłem
gwiazdy, minąłem zwycięstwo. Porażka jest za mną, i znikła
nagle. Me słowa lecą, me litery wirują. Czujesz to? Tak, do ciebie to mówię! Czujesz brak granic,
widzisz to, czego widzieć nie można? Ja czuję innych. Inny szum
skrzydeł, inne bicia serc. Są i inni co się oderwali, są i inni
co zrozumieli! To wbrew pozorom ma sens. Tylko trzeba go najpierw
porzucić, żeby go zrozumieć.
Wszystko jest możliwe,
wszystko możesz osiągnąć. Porzuć swą klatkę i rozwiń
skrzydła. Omiń szyderców i baw się razem ze mną.
Póki twój sen ci się
podoba, póty nikt zabić go nie może,
2 komentarze:
"Póki twój sen ci się podoba, póty nikt zabić go nie może"
Genialne.... Ma moc! ;D
Miałeś kiedyś sen w którym latasz?! Niesamowicie realistyczne... Coś w rodzaju jak gdyby twoja dusza unosiła się.... A po wybudzeniu tkwisz jakby w amoku i przeklinasz moment , w którym sen się skończył...
Zapraszam na forum, gdzie będziemy mogli porozmawiać bez spamowania :)
Prześlij komentarz