RSS

List od Smoka: trzeci

Rozległo się pukanie do drzwi karczmy. Mimo późnej pory podszedłem szybko do wejścia i je otwarłem. Nie zobaczyłem nikogo, choć na progu leżał kolejny list od tajemniczej istoty.

"Dzisiaj będzie trochę o waszej fałszywości. Jest to coś, co was charakteryzuje, stanowi waszą wizytówkę. I nie mówię tu o czymś w stylu oszustw czy kłamstw. Posłużę się przykładami, bo pisarzem nie jestem i ciężko mi wyrazić swoje moje myśli. Udajecie, że kogoś lubicie, mimo że go nienawidzicie; jeśli ktoś chce za was zapłacić w barze za piwo to nagle szlachetnie odmawiacie, mimo że sami wcale nie macie ochoty płacić; kiedy jest wam źle i ktoś się pyta: "Co ci się dzieje", odpowiadacie "Nic", nawet nie próbując udawać, że nic się nie stało złego. Ogólnie rzecz biorąc - pozwalacie, żeby druga osoba odbierała wasz sztuczny pogląd na daną sytuację. Co ciekawe ta druga osoba doskonale wie o tym, że wy to całkiem inaczej odczuwacie, ale z chęcią gra w tą waszą durną grę. 

I ja się pytam: Po co? Jeżeli kogoś nie lubicie, czemu tego sobie nie wyznacie? Jeżeli jesteście smutni i ktoś chce wam pomóc, to zamiast perfidnie mówić "nic", co jest niezwykle irytujące, czemu po prostu nie powiecie co wam na sercu leży? (Ja wiem, że są przypadki, gdzie osoba poszkodowana nie chce mówić, bo jest to dla niej zbyt ciężkie. Piszę o osobach, które po prostu chcą być w centrum zainteresowania). Jeżeli ktoś chce zapłacić za was, to czemu mu po prostu nie pozwolicie, tylko sztucznie walczycie na portfele. 

A w ogóle zatrzymam się przy tym przykładzie z płaceniem, bo to dla mnie komiczne jest. Dlaczego?
Na własne oczy widziałem kilkanaście razy taką scenę. Kilku ludzi siedzi w restauracji, jedzą, rozmawiają, dobrze się bawią. No i przychodzi kelnerka z rachunkiem. Wszyscy równocześnie, z niechęcią, wyciągają pieniądze i nagle każdy z niesmakiem deklaruje, że to on zapłaci i podaje jakiś powód. Rozpoczyna się wojna na portfele, a biedna kelnerka stoi i nie wie od kogo wziąć zapłatę. Oglądając taką scenę praktycznie zwijałem się ze śmiechu. Po co? Po co wy tak kombinujecie. Nie możecie się złożyć po równo na zapłatę?

Zastanawiam się na ile robicie to nieświadomie, a na ile z premedytacją. Może kiedyś wcale tacy nie byliście, tylko z czasem wryło się wam takie zachowanie w mózgi? Ale nie wszyscy z was są tacy. Nazywa się ich szczerymi, bezpośrednimi, chamami... różnie. Takich ludzi szanuję bardziej. Bo oni na pewno są świadomi tej fałszywości i doskonale wiedzą, że za swą bezpośredniość (inność) zostaną zbesztani i odrzuceni z danej grupy społecznościowej. A może to po prostu inne dziwne stworzenia, których dusze zostały zamknięte w ludzkim ciele? 

Mam jedną teorię odnośnie tego waszego udawania. Stworzyliście sobie brutalny i trudny świat. Ta farsa to wasz system obronny, który chroni delikatne wnętrze człowieka przed podrażnieniem oraz ustawia go w centrum zainteresowania. Czemu tak twierdzę? Na podstawie przykładów z pierwszego akapitu tak wywnioskowałem. Pierwszy przykład dobrze oddaje przysłowie "Dobra mina do złej gry". Wśród was są ludzie ważniejsi (lepsi). Gdyby ktoś o niższej pozycji społecznej powiedział temu ważniejszemu, że jego krawat jest do dupy, to mogło by się źle skończyć. Tak to obaj sobie posłodzą i wszystko skończy się szczęśliwie. Potrzebujący wsparcia, odpowiadając ponuro "Nic!", chce zrobić z siebie ofiarę, poszkodowanego. Chce skupić uwagę na siebie. Porównanie z portfelami pokazuje chęć wywyższenia się ponad drugą osobą. "Ja zapłacę, to będę super i bohaterem! On z pewnością będzie mnie podziwiał!" Tak to mniej więcej wygląda. 

Trochę to skomplikowane ale ma sens. Dopóki coś ma sens, jest dobre."


< poprzedni                                                                                         następny >

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz