No tak... Dostałem kolejny list od tajemniczego smoka... Albo najzwyklejszego smoka... Reprymendę. Przeczytajcie zresztą sami:
"Witam was
Dzisiaj nie będzie jako tako listu. Będzie to tylko sprostowanie. Szacowny "karczmarz" tejże "karczmy", na "progu" której zostawiam "listy" napisał taki oto wstęp do mojej... wiadomości:
"Rozległo się pukanie do drzwi karczmy. Mimo późnej pory podszedłem szybko do wejścia i je otwarłem. Nie zobaczyłem nikogo, choć na progu leżał kolejny list od tajemniczej istoty."
Jakiej karczmy?! Przecież to tylko blog internetowy, założony przez jakiegoś niedowartościowanego nerda... I ten list suchy mimo deszczu. Jak e-mail może być mokry?! Właśnie to mnie zirytowało. Ten suchy list. Ja wiem, że Polak149 próbuje utrzymać jakiś klimat i to rozumiem, ale niech to robi nie niszcząc moją pracę! Nie czepiałbym się, lecz ja mam niby moc zaginania deszczu? Nie chcę być postrzegany jako mityczna istota, która włada potężną magią, ma kontakty z bogami, jest "fajna" do granic możliwości itd. Jestem stworzeniem z krwi i kości, takim samym jak wy, tak samo ograniczonym przez prawa fizyki, tak samo oddychającą powietrzem itp, tylko wiedzącą coś na tematy, o których wy nie macie pojęcia. Grrrr!"
Więcej nie będę :)
< poprzedni następny >
List od Smoka: trzeci i pół
Etykiety:
seria: listy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Moc zaginania deszczu... Może jeszcze moc prostowania wiatru? :D
Swoją drogą, fajna seria.
Prześlij komentarz