"Dzień Dziecka cz.2".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To było dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma poziomami kopalni metalu...
***
– Nie było jeszcze wtedy kopalni metalu – przerwał Ikswonaizdup Zsuiram beznamiętnie. – Erę podboju kosmosu zaczęliśmy jakieś dwa lata temu.
– Jestem królem i ustanawiam, że już wtedy były kopalnie metalu na siódmym poziomie! – zawołał zbulwersowany Timmy.
– Żebyśmy chociaż teraz mieli na siódmym – burknął generał i powrócił do zapisywania opowieści.
***
… za siedmioma poziomami kopalni, żył sobie pewien chłopiec. Chłopiec był... MEGAZORDEM, Z PIĘCIOMA MIECZAMI I WIELKIMI SPLUWAMI! O poranku zjadał pokonane kamienne olbrzymy, a po południu dla rozrywki obiegał świat ze trzy razy! Wyznawał zasadę: „Spluwy nie zabijają ludzi. To on zabija ludzi, spluwami!”. Siał postrach w całym wszechświecie...
***
Ikswonaizdup spojrzał na króla spode łba.
– Serio? – mruknął.
– No dobra, to chyba mało... Prawdopodobne – przyznał Timmy.
***
… A przynajmniej takim chciał być w przyszłości. Tak naprawdę dzieciak pochodził z biednej rodziny. Jego rodzice zostali zabici przez złego łysola bez nosa, ale kiedy sam miał zostać zastrzelony z miotacza wiązki, laser odbił się od jego pięknych włosków i zostawiając jedynie ślad nadgryzionego jabłka na czole, zabił łysola zrykoszetowanym pociskiem na śmierć!
Znak dał mu mega moce! Mógł latać na kiju, puszczać fajerbole z ręki, i...
***
– A smoki ujeżdżające czołgi? – przerwał mu Kolano.
– Proszę? – zapytał zdezorientowany Timmy, kiedy zorientował się nagle, że świat dookoła nie jest tak fajny. – Aaaa... Smoki ujeżdżające czołgi... Skrzydlate czołgi! To za chwilę.
***
I był mega super! Ale trafił do sierocińca, gdzie musiał nauczyć się kraść by przeżyć, a potem trafił na statek i poleciał na planetę, po której biegali niebiescy ludzie latający na pterodaktylach i z łuków strzelali do nowoczesnej armii. To właśnie dzięki chłopcu niebiescy wygrali, ale nie było czasu na świętowanie. Musiał zażegnać konflikt pomiędzy wysłannikami Jedynego Pierścienia, a złym lordem Vaderem, który ten pierścień chciał zdobyć. Chłopiec samodzielnie zniszczył gwiazdę śmierci i własnymi rękami anihilował Jedyny Pierścień na śmierć! Ale wtedy to teleportując się, dotarł na naszą planetę i pomógł autobotom pokonać wszystkich złych. Tak naprawdę przetrwał w tej walce tylko jeden autobot i teraz robi on dla chłopca jako rower. Razem przemierzają świat i pomagając batmanowi (*głos w tle: Już nawet nie kryje się z plagiatami...*), zwalczają mrok! Niestety, chłopiec zginął, kiedy poświęcił swoje życie, aby zatrzymać spadający księżyc na ziemię. Miał na to trzy dni i nie zdążył, gdyż ratował świat przed wielkimi tytanami, które przedarły się przez mur. Jego pamięć zawsze pozostanie wieczna...
***
– Timmy – zapytał spokojnie generał, stawiając kropkę po ostatnim zdaniu. – Co ty ćpasz?
Timmy nie mógł zdradzić.
Timmy nie mógł zdradzić.
0 komentarze:
Prześlij komentarz