RSS

Ogame: Prawie jak komiks [20]



"Pizza jest dobra póki gorąca cz.3".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Jakby się tak zastanowić, Jack i Steve nigdy nie znaleźli się nawet w pobliżu ich laboratorium badawczego. Owszem, widywali to miejsce, kiedy co ranek lecieli na przegląd do swojego hangaru, ale jeszcze nie zdarzyło się im dostać wezwania od jajogłowych, na „profilaktyczne badanie pojazdu pod względem kosmicznych wirusów i niezwykle złośliwego oprogramowania”. No ale cóż, misja jest autoryzowana, zatwierdzona przez odpowiednie osoby, więc innego wyboru nie mieli.

Po piętnastu minutach lotu, bo akurat znajdowali się na drugim końcu planety, dotarli na wyznaczoną im płytę lądowiska. Trochę dziwnie wyglądała. Asfalt był pofalowany i jakby stopiony od niezwykle wysokiej temperatury, no ale cóż... Czego ci naukowcy nie wymyślą. Osadzili więc swój pojazd i zaczęli czekać.

Zgodnie z oczekiwaniami, z pobliskiego budynku wyszło stado okiełznanych naukowców, na czele którego maszerował pewnie wysoki staruszek, o białej brodzie i żelastwie w oczach.
O! – zawołał zaskoczony Jack, podnosząc kokpit. – Rzygadło zmienił się trochę. Schudł! I coś mu do oka wpadło.

Ale wtedy zobaczył właśnie kierownika zespołu naukowców, idącego smętnie za całą resztą.
A nie – poprawił się. – Gruby jak zawsze.

Grupa weszła na pofałdowaną płytę. Zaczęli się potykać się i przewracać niezdarnie, a jeden naukowiec to nawet skręcił kostkę i teraz kuśtykał pokracznie. Tylko technokrata wpadł na pomysł, żeby uruchomić wokół siebie pole antygrawitacyjne, dzięki któremu mógł swobodnie dolewitować ku lekkiemu myśliwcowi (oczywiście tylko on miał taką możliwość).

W końcu wszyscy dotarli do pojazdu. Jack i Steve przyglądali się wszystkiemu z szeroko otwartymi oczami. Technokrata przemówił.
Panowie! – spojrzał po poobdzieranych i poranionych naukowców – Nie tylko wasza technologia i umiejętności są żałosne, ale również i doświadczenie. Zostałem tu wezwany, żeby rozwiązać problem przemawiającego do swych pilotów statku kosmicznego. Ale chcę, żebyście to wy rozwiązali tę zagadkę. Słucham propozycji!

Zapadła kompletna cisza. Technokrata czekał moment, ale po kilku sekundach strzelił solidnego facepalma.
A może ktoś wpadnie na pomysł, żeby zapytać ten gadający moduł o czas instalacji!?

Grupa popatrzyła się po sobie. Poznali trudne słowo. „Instalacja”. Technokrata warknął i spojrzał na pojazd, sycząc swoim okiem. Steve z trwogą zauważył, że kontrolki zaczęły migać same z siebie.
Ja już wiem co jest przyczyną – mruknął Technokrata i dodał ze śmiertelną powagą. – Ale do tego będziemy potrzebować antymaterii...

Wskazał palcem dramatycznie na Jacka i Steve.
Wy tego musicie dokonać!

< poprzedni                                                                                          następny >

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz