RSS

Ogame: Prawie jak komiks [5]




"Wróg cz.1".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kiedy zawył ostrzegawczy alarm, a czerwone światło wypełniło każdy korytarz centrum dowodzenia, większość ludzi znieruchomiała. Pierwszy raz doświadczyli tego paranormalnego zjawiska. Patrzyli na migające lampki jak zaczarowani, słuchając modulowanego jęku syren. Cóż to za niespotykane zjawisko, pytali siebie. Nerwowe spojrzenia oficerów wyraźnie zdradzały chęć poznania wyjaśnień. Alarm nie ustawał, napięcie narastało z każdą chwilą. Coś im mówiło, że to nie jest dobry znak.

Generał armii, Zsuiram Iksonauzdup, wstał. Spojrzał na swoje imponujące muskuły. Nawet one mogły być nieskuteczne w konfrontacji z nadchodzącymi wydarzeniami. Przełknął głośno ślinę. Oddychał płytko. Dawno temu ktoś mu powiedział co może oznaczać ten alarm. Jego wzrok wylądował na czerwonej lampce. Migała wściekłym, szatańskim światłem. Elektroniczny zegar obok wskazywał dwie minuty i trzydzieści siedem sekund.

***

- LM-01, tutaj Overlord. Podajcie swój status, over - odezwał się głos w pokładowym radiu. Jack mechanicznie sięgnął po mikrofon i nacisnął guzik.
- PonadRządzca tutaj LM-01, będziemy na pozycji za trzydzieści sekund. Czy wiadomo już z jakimi siłami przyjdzie się nam zmierzyć, over?
- LM-01, przyjąłem. Tak, wiadomo. Obca flota składa się z...
EKSPLOZJA! Statkiem zatrzęsło, rozwyły się kontrolki i alarmy! Myśliwcem zachwiało, ale leciał dalej. Ustabilizował lot.
 - Poziom tarcz spadł na czterdzieści procent! - zawołał Steve, kręcąc pokrętełkami na pulpicie.
Jack rzucił mu termos z kawą
- Pilnuj! - zawołał i krzyknął do mikrofonu. - Kontakt, kontakt! Dostaliśmy, ale jesteśmy w powietrzu. Radar nic nie wykrywa! Jestem ślepy!
Impuls, Jack pociągnął za stery, myśliwiec skoczył do góry. Świst, o włos uniknęli wrogiego lasera. 
- LM-01. Zaleca się przełączenie na namierzanie oczowe, wróg może mieć pole maskujące, over. 
Radio nie zatrzeszczało charakterystycznie na koniec przekazu i dało się usłyszeć jeszcze jakiś głos w tle: 
- Kuźwa, wiedziałem, że radar z łodzi podwodnych to zły pomysł.
Jack i Steve zaczęli się rozglądać. Gdzie wróg? Nie widzieli go! Kolejny czerwony pocisk musnął ich pole siłowe. Jeszcze jeden strzał i stracą tarcze, a bez niej to nawet toksyczność atmosfery zeżre ich kadłub! 
- Za nami - wrzasnął Steve, wlepiając wzrok w boczne lusterko.
- O ty dziadzie jeden! - warknął Jack. 
Pchnął ster, statek zapikował ku ziemi. Nagle poderwał pojazd i wirując wzbił się ku niebu. Zobaczyli go. Mały, czarny stateczek, wielkości kwadratowej lodówki. Jack nacisnął na spust, wystrzelił z działka! Lasery poszybowały, w mgnieniu oka dopadły przeciwnika. Trzy z nich pochłonęły powłoki, czwarty uderzył w kadłub. Eksplozja, przelecieli przez kulę ognia. Głuche uderzenie, wstrząsnęło statkiem. Lewy silnik eksplodował nagle, tracili moc. Znów rozwyły się kontrolki, tym razem zajaśniały szatańsko czerwonym! Steve klikał w konsole jak Koreańczyk w Starcrafta ale to nic nie dawało, tracili wysokość! Jack ciągnął za ster, próbował rozpaczliwie wyrównać lot.

Pyk. Urwał ster. Oboje spojrzeli na kierownice z szeroko otwartymi ustami. 
- Error - skomentował skomputeryzowany głos statku. - Czy chcesz wyszukać rozwiązanie online?
Ziemia, wstrząs! Ciemność... 
***

Tak... Zsuiram Iksonauzdup wiedział co to za alarm. Czy to miał być koniec ich cywilizacji?



< poprzedni                                                                                          następny >

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz