Jest to praca przesłana przez użytkownika Misior. Chcesz wysłać własną pracę? Zapraszam do "Prześlij"!
~~~~~~~~~~~~~~
Wszedł do bogato urządzonego biura, w którym siedział wysoki, barczysty mężczyzna. Był poważny jak przy każdym ich poprzednim spotkaniu.
- Witam, niech pan usiądzie. – Powiedział pokazując prawą ręką skórzany fotel stojący naprzeciwko niego. Wstał i podszedł powoli, lecz zdecydowanie do wysokiego regału i otworzył barek. – Napije się pan czegoś?
- Chętnie. – Odpowiedział przybysz rozpinając płaszcz i ściągając kapelusz. Roztarł dłonie czerwone z zimna i usiadł na fotelu.
- Jak się czuje żona?
- Lepiej. Lekarze mówią, że z dziecko rozwija się prawidłowo, ale będzie musiała leżeć do porodu.
- Bardzo się z żoną zaniepokoiliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że pańska małżonka gorzej się poczuła. - Powiedział barczysty mężczyzna kładąc dwie szklanki na biurku i lejąc whisky. Usiadł i wypił spory łyk. - Myślę, że im szybciej załatwimy tę sprawę tym lepiej. – Powiedział przysuwając do przybysza grubą, szarą kopertę. – To już ostatnia rata.
- Tak, dziękuję.
- Moja żona bardzo się denerwuje. Termin ma za miesiąc i mamy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli. – Powiedział i uśmiechnął się do przybysza, co nie było u niego częste.
Mężczyzna z kapeluszem wstał i uścisnął dłoń drugiemu. Miał ogromne, ciepłe dłonie. Takie, które przywodzą na myśl osobę godną zaufania i przyjazną.
- Teraz musimy już tylko czekać. Proszę pozdrowić małżonkę. - Powiedział i wyszedł w ciemną noc.
1 komentarze:
Hmm... Krótkie. Za krótkie, żeby coś powiedzieć o samej fabule. Czyta się jednak w miarę gładko. Znalazłem tam kilka błędów z przecinkami, ale ogólnie to nie najgorzej.
5/10
Prześlij komentarz