RSS

Porzucona duma

Ten opis jest... dziwny, ale oparty na autentycznej sytuacji. Właściwie to dzięki impulsowi postanowiłem stworzyć ten tekst. Czasami kartka papieru jest najlepszym słuchaczem. Miałem krótki dylemat, czy wrzucać to na stronę, ale w sumie zabrakło mi przeciwwskazań. Więc oto jest, "Porzucona duma".

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Działo się to w słoneczny, zimowy poranek. Szybkim krokiem wszedłem do stajni... do miejsca, w którym czuję się wolny, gdzie moje serce jest szczęśliwe. W owej stajni znajduje się mój przyjaciel. Najbliższy przyjaciel. Wyciągnąłem jabłko z torby i ruszyłem, aby się z nim przywitać. Lecz nagle wzrok smutny na mnie padł z mroku. Wzrok tak błagający o odrobinę pocieszenia, że żal mi się go zrobiło. Zapomniałem już, że byliśmy wrogami. Wszedłem do jego boksu. i pogłaskałem po nosie. On też zapomniał o nienawiści do mnie... zapomniał o swojej dumie, jego dusza straciła blask...

Moim oczom rzuciła się niewielka skrzynka, stojąca w rogu boksu, pokryta warstwą kurzu. Uklęknąłem przy niej i przetarłem wieko. Na skrzyni widniało wyryte imię konia, stojącego za mną. Otwarłem skrzynkę. W środku ujrzałem wiele mocno zużytych szczotek. Dawno już nie widziałem całego zestawu w komplecie. Powoli zamknąłem wieko. Ze zrozumieniem spojrzałem w oczy konia. Przysięgam, że widziałem kroplę jego łzy.

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz